W oczekiwaniu...

Gdy grudzień nad nami wczesnym zapada zmierzchem,
gdy nie wszystkie zgrabione liście przegniły jeszcze,
gdy słońca tęsknimy, żonkile wspomniawszy złote,
gdy na wino i piwo grzane mamy ochotę,
gdy koce zbyt chłodne, gdy kołdra pięt ogrzać nie może,
gdy śliskie i myśli, i słowa mgliste troszkę,
gdy - wreszcie - ramieniem wspieram ławki i lata cienie,
wiem już na pewno: to zimy piękno jesienne.