Dlaczego muzeum? Smutek tunezyjskich mozaik

Praca w muzeum, mówili, taka spokojna, nic się nie dzieje, ludzie wchodzą, wychodzą, krzyżówki rozwiążesz, języka się nauczysz, czasem wyładujesz agresję, jeśli będą chcieli eksponaty fotografować z fleszem... 

Media donoszą, że w środowym ataku na tunezyjskie Muzeum Bardo zginęło dwadzieścia jeden osób. 

Muzeum Bardo jest największą tego typu instytucją kultury w Tunezji, najstarszym muzeum w Afryce Północnej. Korzenie sięgają 1882 roku, gdy powołano tę placówkę, gromadzącą dzisiaj jedną z najwięcej znaczących na świecie kolekcję rzymskich mozaik. Muzeum jest wielką atrakcją turystyczną Tunezji; kraju, dla którego turystyka jest źródłem największych dochodów w gospodarce. 

Dzień muzealnika zaczyna się od kawy i studiowania gazety, potem omawiania doniesień z gazety, jakiegoś posiedzenia, opracowania jednego czy dwóch eksponatów, kawy, ciasteczka i właściwie to już koniec dnia pracy. 

Nie minął jeszcze rok od zamachu w Muzeum Żydowskim w Brukseli, w którym zginęły trzy osoby na miejscu, kolejna, czwarta, zmarła w wyniku odniesionych ran. Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła atak, podkreślając szczególnie to, że misją tego muzeum jest m.in. propagowanie tolerancji. 

Zwiedzanie muzeów? Najnudniejsze wakacje pod słońcem. Wolę leżeć na plaży i nie myśleć o niczym, zamiast zwiedzać rozsypujące się budynki, w których zakurzone eksponaty są opisane w niezrozumiałym języku. 

Nie minął miesiąc od powiadomienia świata o zniszczeniu zabytkowych posągów w irackim muzeum w Mosulu przez reprezentantów Islamskiego Państwa. „Zamiast Boga, starożytni czcili tych bożków” – mniej więcej tak wypowiadał się na filmie upowszechnionym w internecie jeden z obrazoburców. Choć nie wiem, czy ci, którzy niszczą wizerunki bogów, których kult dawno już temu zaniknął, zasługują na miano obrazoburców. 

Dlaczego muzea? Dlaczego kolekcja zapomnianych bogów? Wszystko przez pamięć. Muzea powstały po to zachować pamięć o przeszłości. Gromadzono w nich to, co już przestało być używane, a nie miało skryć się w niepamięci. Czasem miały być przestrogą dla odwiedzających, czasem miały nam przypominać, „skąd przyszliśmy”, byśmy wiedzieli, „dokąd zmierzamy”. Z czasem przestały przypominać nowożytne gabinety osobliwości czy oświeceniowe lamusy bogaczy grzebiących w ziemi. Z czasem nabrały charakteru nobliwych składów ze świadectwami przeszłości. Z czasem przeszły lifting i miejsce ciężkich gablot z natłokiem eksponatów zajęły teatralna scenografia i multimedia. Z czasem muzea stały się nośnikami pamięci społecznej, lokalnej, a czasem narodowej. Z czasem niektóre muzea okazały się wstydliwymi pamiątkami po niechlubnej przeszłości, z czasem polityka zaczęła wymagać nowych muzeów dla nowych ludzi... 

Z czasem okazało się, że sposobem na kształtowanie nowych ludzi jest zniszczenie posągów bogów zgromadzonych w muzeum. I że zamach w miejscu propagującym tolerancję jest także sposobem na kształtowanie nowych ludzi. I że zamach w Tunezji jest sposobem na kształtowanie nowego państwa, pozbawionego turystów, a wkrótce pozbawionego także – być może – zabytków z przedstawieniami niegdysiejszych bogów. 

Budujemy naszą przyszłość na przeszłości. Właściwie nie, to nieprawda. Budujemy naszą przyszłość na takim wyobrażeniu o przeszłości, jakie trzymamy w pamięci. Nie pamiętamy zbyt wiele o pogańskiej przeszłości ziem polskich, bo bogów naszych przodków spotkał ten sam los, co bogów z Niniwy. Wydaje się, że to takie proste: wystarczy wymazać materialny dowód na wierzenia, a zabije się bogów. Nie zawsze działa to tak sprawnie – wspomnienia czasem powracają, a często ujawniają się niebezpośrednio, przyczyniając do wytwarzania traumy. Zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i zbiorowym. Zapomnieliśmy o przeszłości komunistycznej, dlatego pamiętamy PRL jako krainę z bajki. Zapomnieliśmy o Jedwabnem, dlatego wraca z siłą zwielokrotnioną. 

Tak, ataki na muzea mają sens, doraźny. Obrócą się jednak prędzej czy później przeciwko sprawcom. Pamięci bowiem nie da się oszukać, szczególnie pamięci społecznej. Wczoraj mało kto wiedział, że w Tunezji istnieje Muzeum Bardo, teraz do każdego zakątka świata dotarła informacja o zamachu, roznosząc też wieść o tak pięknym muzeum i wspaniałej kolekcji. 

Zamach w muzeum ma jeszcze jeden wymiar, wybitnie muzealny. Upamiętnianie jest często jednym z celów powołania muzeum, zwłaszcza w tzw. miejscach pamięci – tam, gdzie wydarzyło się coś zasługującego na upamiętnienie. Muzea – nie tylko pomniki! – powstały więc w miejscach takich jak dom Anny Frank, czy Lorraine Motel, wokół którego powstało Narodowe Muzeum Praw Obywatelskich. Istnieją nawet organizacje zrzeszające instytucje funkcjonujące w takich miejscach pamięci. Jedna z nich – International Coalition of Sites of Conscience – zamieściła na swojej stronie trzy hasła: „Pamięć – Dialog – Działanie”. Inna organizacja – Gedenkstättenportal zu Orten der Erinnerung in Europa – prezentuje mapę z oznaczonymi miejscami pamięci w Europie. Na Ground Zero w Nowym Jorku powstało muzeum upamiętniające atak na World Trade Center. Zapewne za pewien czas jakaś przestrzeń w Muzeum Bardo zostanie poświęcona zamachowi i ofiarom. Od tego bowiem muzea są: by przechowywać całą pamięć świata, tę właściwą i tę która będzie właściwą, bo pamięć mija i wraca, jak śródziemnomorskie przypływy i odpływy. Nie zawsze widoczne, ale zawsze obecne. Także w Tunezji. 


Wyrazy współczucia dla wszystkich, którzy ucierpieli w zamachu w Tunezji, dla rodzin i bliskich ofiar.